Asset Publisher Asset Publisher

Rzecz o pielęgnowaniu lasu

Samo słowo pielęgnacja kojarzy nam się z dbaniem, troską oraz kosmetyką. Nie inaczej jest w przypadku leśnego znaczenia tego pojęcia

Wykonując czynności związane z pielęgnacją dbamy, co prawda, o stan sanitarny lasu lecz spoglądamy też w przyszłość o kilka porządnych dekad...

Ale po kolei...

Mamy wiosnę, czas odnowień, natężenie pracy, dajemy początek nowemu pokoleniu lasu lecz to tylko część sukcesu. Po przywróceniu roślinności leśnej musimy jeszcze zadbać o jej stan.  W pierwotnej fazie rozwoju świeżo posadzone drzewka muszą zawalczyć o swój byt z wieloma wymagającymi oportunistami : potężnym trzcinnikiem, mocarnym żarnowcem, a także krzepkimi paprociami. Oczywiście dzielne drzewka nie są pozostawione same sobie. Z odsieczą, a raczej z pomocą, przychodzą leśnicy którzy we współpracy z Zakładami Usług Leśnych dbają o stan upraw poprzez prozaiczną, ale bardzo ważną, czynność wykaszania upraw. Oczywiście wykaszanie dotyczy tylko roślin przeszkadzających sadzonkom w początkowej fazie rozwoju, tzn. rywalizującym z nimi o substancje odżywcze oraz promienie słoneczne.

Tak chronione przez kilka lat rośliny nabierają odporności na negatywne działanie chwastów. To jednak nie koniec zmagań z przeciwnościami leśnego losu. W środowisku życiowym naszych bohaterów pojawiają się nieproszeni goście...  Nie są to już chwasty konkurent dużo bardziej wymagający - drzewa leśne innych gatunków. I nie byłoby w tym nic złego, w końcu i jedno i drugie to las, jednak na uprawie wszystko musi mieć "ręce i nogi". Owe "ręce i nogi" to w tym przypadku skład gatunkowy uprawy. Ideą tej myśli jest dbałość by w uprawie sosnowej czy dębowej pojawiało nam się jak najmniej samosiejek brzozy czy topoli. Jako opiekunowie nie dopuszczamy by ingerencja niepożądanych "gości" stała się zbyt śmiała. Myśl szczytna, a robota znowu prosta - wycinanie niepożądanych gatunków drzew. Tak niewiele dla człowieka, a tak wiele dla lasu...po prostu...